Ostatnimi dniami karierę w mediach robi afera z zablokowaniem konta na Facebooku znanej (i niezłej) politycznej blogerki z prawej strony barykady – Kataryny. Sama zainteresowana, machnęła ręką i nie komentuje, jednak jej koledzy węszą SPISEK!

Od kiedy Facebook pojawił się w Polsce, jego administracja nie poświęcała naszemu krajowi wiele uwagi, więc gładko przechodziło wiele przypadków naruszenia regulaminu. W tym podawanie fałszywych danych, za które Facebook uznaje np. wpisanie ksywki zamiast imienia i nazwiska.

Kataryna, zamiast użyć swojego prawdziwego imienia i nazwiska, podpisała się na Facebooku jako Blogerka Kataryna. Jako że prezentuje jasno i przejrzyście swoje poglądy, zapewne kilku przeciwników zamiast dyskutować zgłosiło to naruszenie regulaminu administracji.

Sama zainteresowana się tym nie stresuje, ale masa jej znajomych z prawej strony barykady już dawno zgubiła rozsądek w zażartych politycznych bojach i wietrzy spisek. Że niby administracja Facebooka popiera Komorowskiego i Platformę. To arogancja.

Facebook działa na całym świecie, ma już około 500 milionów aktywnych użytkowników i rewolucjonizuje komunikację między ludźmi w skali planety. A tu grupa jakichś politycznych oszołomów twierdzi, że ktokolwiek w tym gigancie ma czas, ochotę i wolę, aby pilnować sytuacji politycznej w pojedynczym kraju. Sytuacji, która nie ma żadnego wpływu na zarobki serwisu. Czy to brzmi sensownie?

Niestety, polityczne oszołomy (tak z lewej jak i prawej strony politycznej barykady) maja nieco narcystyczne przekonanie o wadze swoich publikowanych w sieci przemyśleń. Wierzą, że zmienią za ich pomocą świat, nie zauważając, że poza sojusznikami i przeciwnikami mało kto zwraca uwagę na polityczny trolling w sieci, a poza wyjątkami takimi jak Kataryna, mało który faktycznie stara się wyciągnąć na światło dzienne nowe fakty, a nie tylko ulżyć sobie wylewając nieco żółci.

Jedyny plus całej afery jest taki, że cała masa firm, które pozakładały sobie profile jako osoby, co jest w regulaminie zakazane, powinna zacząć się zastanawiać, czy przypadkiem Facebook nie zaczyna traktować polskiego oddziału na poważnie. Jeśli tak, to skończy się wyegzekwowaniem regulaminu Facebooka i utratą wypieszczonych kont i setek znajomych.

Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.

One Reply to “SPISEK dla frajerów, czyli polityczna CENZURA na Facebooku”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *